Tindera ciąg dalszy-tym razem troche pozytywów jak przystało na pozytywna Dziewczynę :)





Wracając do Tindera..

Spośród tych szalonych facetów, których tam poznałam (żeby nie nazywać ich lekko walniętymi-co oczywiście nie byłoby obrazą, a jedynie diagnozą ;)) Poznałam również kilku sympatycznych..tzn. jest to jedynie opinia po tym wszystkim o czym z nimi rozmawiałam. Nie było nam jeszcze dane spotkać się w realu ( i nie mówię tu o sklepie :p), ale nie wykluczam takiej ewentualności! Jeden z nich- zabawny, elokwentny i starszy ode mnie, co może stanowić i wadę i zaletę! Zaleta, bo chyba z młodszym zbudowałbym zbyt szaloną relację, ale z kolei dorównałby mi kroku nawet za 20-30 lat (bo, jeśli miłość to tylko taka na całe życie..i tu sie kłaniam wszystkim pesymistom, którzy uważają, że coś takiego nie istnieje..ja nadal wierzę w to całym sercem i nie wydaje mi się, żeby to było czymś nieosiągalnym ..tak jak o przyjaźń i o miłość trzeba dbać- i nie mówię tu o ciągłym powtarzaniu sobie "kocham Cię", bo jeśli czegoś nadużywamy to może się szybko znudzić..ale o byciu razem na dobre i na złe..to takie oklepane, ale jakże prawdziwe-to ciągłe uczenie się tej osoby, poznawanie jej każdego dnia, akceptowanie jej wad i kochanie jej zalet, przytulanie, pocieszanie-to umiejetność, którą nabywamy całe życie i nie ma od tego przerw świątecznych, urlopów i weekendów- to jest bycie ze sobą nawet jak się jest daleko od siebie..i o takiej miłości nadal marzę..takiej normalnej i nieidealnej, gdzie po każdej kłótni nastaje zgoda. Kiedyś słyszałam, że jak dwoje ludzi się nie kłóci to im już przestało zależeć (pewnie w jakiejś komedii romantycznej, bo oprócz czytania romansów to lubię je rownież oglądać :P).
Wracając do rzeczy, a mowa była o tym starszym koledze-przede wszystkim potrafi mnie rozśmieszyć..tak tak dla tych którzy mnie znają-nie jest to nic nadzwyczajnego, bo śmieję się odkąd się urodziłam z małymi przerwami na depresje :D Oprócz tego wydaje się być inteligentnym, towarzyskim i normalnym facetem..i jak to on napisał "o normalność u mężczyzn ciężko w dzisiejszych czasach"..tak więc umówieni jesteśmy na kawę..ale nie tą po :P Miała być w tym tygodniu i już się nawet psychicznie na nią nastawiłam, bo nie jest to dla mnie codzienność chadzać po knajpach z obcymi, ale traktuję już go jak kogoś kogo znam, tak więc nie powinno być tak strasznie :) Jak mówi o sobie "facet z bagażem",ale ja osobiście uważam, że jeśli chciałabym kogoś bez bagażu to powinnam poszukać wśród chłopców z przedszkola lub szkoły-zamiast bagażu mają tornistry, a ja bym miała kilka lat odsiadki;-) Wolę jednak tych bagażowych, o ile bagaż mnie nie przerasta :) Facet z cygańskiej rodziny z 8 dzieci jednak mnie nie interesuje..przykro mi :) A wracając do tych sympatycznych-jest jeszcze jeden-dentysta..w sumie właściciel kliniki dentystycznej..ale ale..Niemiec..nie żebym miała coś przeciwko innym nacjom pod warunkiem, że nie każą mi chodzić w burce ;) Niestety mieszka i pracuje daleko od Warszawy..z twarzy wydaje się miły, ale troche zbyt szybki jak dla mnie, bo już mnie chciał przeprowadzać do siebie..mało mnie-moją Rodzinę też :D Widzę już moich Rodziców szprechających po niemiecku Hahaha..no ale przynajmniej zęby byśmy mieli zdrowe..od razu zrobiłabym sobie porcelanowy uśmiech :D Narazie kontynuuję znajomość-czas wybrzydzania mam już dawno za sobą :P Zobaczymy jak się rozwinie..aaaa i chciał mnie już na wakacje zabierać..kurcze gdybym była mądrzejsza to właśnie pisałabym ten post z jakiejś egzotycznej plaży, ale skoro obawiam sie kawy w miejscu publicznym z nieznajomym to gdzie ja wyjadę na urlop z kimś kompletnie obcym..zobaczymy-jeśli będzie dalej prawił takie komplementy i przyjedzie do Warszawy na spotkanie ze mna to zastanowię sie uważniej nad Jego kandydaturą ;) Był też Pan Pewny Siebie..pewność prawdopodobnie zyskał dzięki mięśniom brzucha..a skoro ja sie nimi nie moge pochwalić (jeszcze!!!) to chociaż popatrzę u innych..Woman's Health też kupuję, żeby sobie popatrzyć na bardziej umięśnione ode mnie..bo chyba nikt nie wierzy, że zrobiłam chociaż jeden trening z tego magazynu (tak na marginesie to trampoliny i tabata są aktualnie u mnie na tapecie..polecam dla wszystkich tych, którzy lubią adrenalinę podczas treningów-zwymiotować czy zemdleć?? i ciagle pojawiające się to jedno pytanie w głowie :P). A wracając do Pana Piękny Brzuch- wrzucił kilka takich zdjeć na swój profil i wygrał z moja ciekawością..kliknęłam "like" i zaraz dostałam informację, że mam kolejną parę do kolekcji ;) nie wiem czy bardziej cieszy mnie to, że i ja komuś sie podobam czy fakt, że liczba trafień ciągle się zwiększa :P no ale zaczęliśmy rozmowę, która od początku była trochę irytująca, ale jednocześnie intrygująca..napisałam zwykle "cześć!" i zaraz po przywitaniu napisał o jakiś krzykach, bo użyłam wykrzyknika..litości-kolejny..wracając na krótko do firmy, w której byłam mobbingowana oraz sytuacji, które miały tam miejsce-jedna z Pań, pieszczotliwie nazywana przeze mnie "Szogun" stwierdziła, że nie życzy sobie, abym w korespondencji mailowej do niej używała dwóch znaków zapytania..czy to naprawdę jest jakimś rażącym i niewybaczalnym błędem albo czymś niekulturalnym?? Bo to też mi zostało zarzucone :P  Wracając do Mięśniaka ;) Kolejne wymiany zdań to była zacięta walka na słowa, a że jestem w tym dobra to się nie poddałam. Szczerze to, jeśli tak miałoby wyglądać przyszłe  życie z takim facetem to prędzej czy poźniej mogłyby mi się skończyć argumenty. Na domiar złego nazwał mnie "zouzą" i napisał, że nie lubi przytulać kobiet..hmmm kolejne rażące wykroczenie, bo jak można nie przytulać dziewczyny kochającej romanse i płaczącej na każdej komedii romantycznej? Do kitu z takimi Twardzielami. Póki co obydwoje milczymy-on zapewne chce być górą i udowodnić mi, że to ja się pierwsza do niego odezwę, a ja z kolei znalazłam nowe hobby-pisanie bloga..poczeka sobie :p P.S. Kocham Was za tyle ciepłych słów na temat mojego bloga i moich umiejętności pisarskich :P Tata nazwy mnie już Hemingway'em, a ja po cichu czekam na zaproszenia do telewizji śniadaniowych Hahahaha Żartuję oczywiście..telewizja podobno pogrubia, a ja nadal walczę o sylwetkę bikini;) już od kilkunastu lat, ale się nie poddaję;) Udanej soboty-wiosna już przyszła, a to wyśmienity czas na miłość!

Komentarze

Popularne posty