"Ogromnie boli myśl o chwili, w której nie będzie już następnych dni."- Jostein Gaarder "Dziewczyna z pomarańczami"

Pożegnania są niezwykle trudne.
Czy te pomiędzy kobietą a mężczyzną, gdy zaczynają się od siebie oddalać i iść własnymi drogami..
Czy pomiędzy przyjaciółmi, gdy nadchodzi kres przyjaźni i każde z nich musi obrać swój własny kierunek..
Czy pomiędzy dziećmi a ich rodzicami, gdy nadchodzi czas wyfrunięcia z gniazda i wypłynięcia na szerokie wody życia..
Czy też te najzwyklejsze- obserwowane na lotniskach, dworcach czy ulicach, gdy żegnamy się tylko na chwilę..
Lecz ze wszystkich pożegnań najgorsze są te „na zawsze”. Te bezpowrotne. Te na wieki wieków. Te z ukochaną osobą.
Ja pożegnałam moją cudowną Babcię. Niestety jedynie rozum ją pożegnał, bo serce czuje inaczej. Najtrudniejsza z walk to przecież ta pomiędzy sercem a rozumem, a moje serce ma swoje powody, których nie zna rozum. 
Bo jak pożegnać na zawsze osobę, z którą ma się najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa?
Jak pożegnać na zawsze osobę, której miłość i oddanie było nad wyraz wielkie?
Jak pożegnać na zawsze osobę, której obecność nadal czuję?
Jak pożegnać na zawsze osobę, o której, gdy tylko pomyśle to moją twarz zalewa potok łez?
Jak pożegnać na zawsze osobę, która już na zawsze będzie w moim sercu miała specjalne miejsce?
Jak pożegnać na zawsze osobę, która była radosna, uprzejma dla wszystkich, bezinteresowna i gotowa nieść pomoc każdemu kto jej potrzebował?
Jak pożegnać na zawsze osobę, której brak jest tak bardzo wyczuwalny?
Jak pożegnać na zawsze osobę, która była obok przez 34 lata?
Jak pożegnać na zawsze osobę, która była najlepszą Babcią na świecie?
No jak? 
Nie potrzebuję słów współczucia, bo to mi Jej nie zwróci.
Nie potrzebuję też słów pocieszenia, bo nie o to proszę pisząc tych kilka zdań.
Potrzebuję zapewnienia, że spotkamy się kiedyś w lepszym świecie.
Bo myśl, że już nigdy jej nie zobaczę łamie mi serce. Każdego dnia od nowa.
Zadowolę się wszystkim. Nawet snem, gdy stoi przede mną i uśmiecha się, tak jak wtedy, gdy miała 65 lat, ciemne włosy, szminkę na ustach, szafirową garsonkę na sobie i tę radość z życia, której nas wszystkich nauczyła. Bez względu na to, ile miała, co miała, co jadła lub w co się ubierała, zawsze była wdzięczna za wszystko co ją otaczało. A najbardziej była wdzięczna za rodzinę. 
Dlatego jeśli macie jeszcze ukochaną babcię czy wspaniałego dziadka to nie traćcie czasu i powiedzcie im, że są dla Was ważni. Ciągle jesteśmy czymś pochłonięci, spieszymy się gdzieś stale, gdzieś biegniemy, zapominając o naszych bliskich. A przecież życie jest takie krótkie. Straconych dni czy chwil nikt nam nie zwróci. Dlatego mówcie swoim rodzicom, dziadkom, rodzeństwu, że ich kochacie, że dziękujecie za wszystko co dla Was zrobili. Mówcie im, że są najlepsi. Taka też była moja Babcia. Najlepsza z najlepszych! I nic już nie zastąpi tej pustki w moim sercu, którą pozostawiła, gdy umarła. Czas leczy rany..podobno.


Komentarze

Popularne posty